W cieniu świerków i sosen

 

Kolejne „kręcenie” miodu za nami. Tym razem w cieniu świerków i sosen szukaliśmy szczęścia w pozyskaniu miodu leśnego. Według nas wyszło całkiem nieźle, ale to już pozostawiamy do oceny konsumentów. Miodobranie leśne jest zawsze wyjątkowe, nie tylko ze względu na otoczenie lasów, ale głównie miodu jaki zbieramy. W lesie zazwyczaj można znaleźć spadź iglastą, czyli słodką wydzielinę mszyc i uszkodzonych części roślin która w połączeniu z nektarem dzikich malin, jeżyn, ziół nadaje dla miodu wyjątkowych właściwości. Tymczasem wracamy na główne pasieczysko i czekamy na kwitnienie królowej pszczelarskiego lata – lipy. 

Pszczoły wróciły już z pól rzepaku

 

Jesteśmy już po miodobraniu na rzepaku! Sam przewóz pszczół nie przysporzył większych problemów, a różnie to bywa z pszczółkami. Szczególnie, gdy przewozi się ponad 20-metrową przyczepę z ulami po gruntowych drogach. Miodobranie udało się szczególnie sprawnie dzięki wyjątkowo ciepłej pogodzie. Z jednej strony to dobrze, z drugiej… deszcz także byłby wskazany. Widać jak na dłoni, że kwiaty zakwitają szybciej niż zazwyczaj i kwitną krócej. W każdym razie, miód rzepakowy mamy i już niedługo pakujemy do słoików. Zobaczymy co przyniosą pszczółki w następnych tygodniach.